Najnowsze wpisy, strona 4


sie 17 2002 Już to gdzieś widziałam...a może mi się...
Komentarze: 3

Cha! Już wiem! Po prostu w tamte wakacje dokladnie o tej samej porze też to postanowilam...otóż postanowilam się odchudzać! Ale w moim wymiarze to "odchudzać" nie znaczy po prostu odchudzać, tylko:

Glodzić się tak, że ma się halucynacje, wydaje się mi wtedy, że clae moje cialo to jeden, wielki, pusty żolądek. Ćwiczyć do upadlego, ale nie bardzo dlugo, ale bardzo intensywnie, a w moim wymiarze znaczy to: przez pól godziny zmęczyć się tak, że chce się żygać, choć żolądek nadal pusty.

W ten cudowny sposób w tamtym roku schudlam 6 kg w 2 tygodnie, i pobilam rekord klasy:)Co prawda ważylam wtedy tyle, że po schudnięciu wyszo tylko 2 kilo mniej niż teraz, no, ale dobre bylo i to:) Jak teraz schudnę te 6, to uzyskam prawie wymarzoną wagę:) Więc będę tu pisać o moich postępach, otóż zjadlam dziś:

10:00 - Malutką miseczkę platków z owocami i śrtednią gruszkę.

12:05 - Kubek (tak, ja nie używam gębokich tależy) zupy pomidorowej, nawiasem mówiąc to się dziś mamuni ta zupka nie udala.

14:00 - Serek waniliowy "Danio" i średenią nektarynę.

Jak widać preferuję dietę owocowo - mleczną i nawet nie mam sensacji żoądkowych.

No ale nic, idę teraz do kumpeli, mam parę spraw do zalatwienia no i znajomków trzeba odwiedzić:) Jeszcze tylko szybki makijaż, i do boju:)   

cherry : :
sie 16 2002 Że też jeszcze żyję...
Komentarze: 0

Po cholerę zalożyam bloga, w życiu nie prowadzilam pamiętnika...dlaczego? Bo wszyskie moje kumpele prowadzily. Wiecznie mnie to denerwowalo, to ich skrywanie tych pozalepianych jakimiś dziwnymi rzeczami zeszycików. Qźwa nędza! Nie mogę pisać "l", to znaczy nie "l" tylko tej litery która jest po niej, no wiecie, co za strona...i ten kolor taki brzydkawy, nie mieli jakiejś takiej ognistej czerwieni, ta przypomina mi zgnilego pomidora...

No nic, wstęp mam za sobą, jak pamiętnik to pamiętnik trzeba cosik zapisywać...

No to zacznę może od tego że jestem ledwo żywa po dwudniowej imprezie, bylo tak sobie, dwóch gości sie pobilo, no i taka deko nerwowa atmosfera, te dwie laski z Otwocka to kompletne kretyniątka, jak one się tam w ogóle znalazly, to dla mnie totalny kosmos. Oczywiście pogoda się popsula tylko i wylącznie na ten dzień kiedy zaplanowaliśmy tą jumprę, to znaczy w sumie kumpela zaplanowala bo to byla jej parapetówka, lalo i bylo mokro, ale co nam tam, poszliśmy na wyspę i rozstawiliśmy nad stolikami pseudo namiot (który 2 razy zwali się na panny z Otwocka, he he) ale i tak kapalo nam po plecach, więc suszyliśmy dupy przy kominku (hehe, nawet nie wiecie jaki fajny może być kominek na świerzym powietrzu (przez jakie ż świerzy?)(przypadkiem nie przez rz?)(gucio mnie to, mam papiery:). W sumie wróciam wczoraj wieczorkiem padnięta jak śnięta ryba, bo spalam tylko 2 godziny we 3 osoby na 2 osobowym lóżku wciśnięta pod ścianę. Drugim powodem dla którego moje (jeszcze) istnienie jest bardzo milą niespodzianką jest to, że mój staruszek nawet się nie odezwal jak mu powiedzialam, że znów mnie 2 dni w domu nie będzie:) Kto by się spodziewa że w miesiąc przejdzie taką przemianę:)

Nadal nie moge pisać "l" z kreseczką, Qźwa...Chyba nigdzie dzis nie wyjdę...Wiem....Idę spać...

cherry : :