Komentarze: 0
..., że wszystko będzie inaczej niż myślalam...mówi do mnie zdrobnieniem mojego imienia, zaprasza mnie na piwo, śmiejemy się z tych samych rzeczy, nawet poprosil mnie, żebym z nim poszla po bulki do piekarni...dużo się do mnie uśmiecha, ale ja i tak wiem, że jak nie schudnę, to nic z tego nie będzie...a ja jem z rozpaczy...widzę go rzadko...2, 3 razy w tygodniu...strasznie jestem po takich spotkaniach szczęśliwa, tak jak teraz...świat wydaje się taki kolorowy...on powoli zapomina, minie jeszcze trochę czasu a w ogóle zapomni...ciekawe czy jutro zajdzie po mnie na tą dyskotekę...ciekawe, czy będzie chcial, żebym z nim w sobotę poszla do Chama...ciekawe czy w niedzielę przyjdzie na film...nigdy niczego nie jestem pewna...