Komentarze: 0
...bawiam się z nim w dyskotece...tańczyliśmy przy nowym Myslovitzu i Krawczyku...pierwszy raz obejmowal mnie w ten sposób...dużo się śmialiśmy, rozmawialiśmy, byliśmy pijani...odprowadzil mnie do domu...nie wiedzialam jak się z nim pożegnać...po prostu zwykle "cześć", "na razie"...tylko na tyle bylo mnie stać...może jestem inna...na co liczę...że po pięciu dniach ot tak zacznie sie interesować inną dziewczyną, a zwaszcza przyjaciólką swojej ex...ona nie może się o tym dowiedzieć...jeśli Anka albo Pawel coś jej powiedzą, to ich zabiję...to bylo tylko kilkadziesiąt minut...jedne z najpiękniejszych w moim życiu...jak to jest, że jeśli czegoś pragnę to to dostaję, a po chwili mi się to nudzi, za to kiedy naprawdę kocham, to wiem, że ta miość nie jest dla mnie?...caly czas mam jego twarz przed oczami...a obiecywalam sobie, wmawialam, że mnie to nie dotyczy, że jestem za silna...klamstwo...nikt się przed tym nie uchroni...