sie 19 2002

Nudno...


Komentarze: 1

Życie bez imprez jest pozbawione sensu...jak ja jeszcze miesiąc temu moglam bez nich żyć...Nawet się wyspalam, brzuch mnie nie boli, nie mam z kim sie powyglupiać...nikt nie gra na gitarze...I nawet czuję glód, bo na imprezach to w ogóle...

Popadam w paranoję co do jedzenia...a raczej niejedzenia, bo jedzeniem to już ciężko nazwać. Za każdym razem jak się zaczynam odchudzać, to tak po tygodniu nie jem już prawie nic, ale dziś jest dopiero 3 dzień! jestem glodna na masę, a za cholere nikt nic we mnie nie wciśnie. Zjadlam dziś malutką miseczkę platków, średnią gruszkę, parówkę cielęcą i pól kubka barszczu...za każdym razem jak coś zjadam miam choleryczne wyrzuty sumienia...niedlugo przestanę w ogóle jeść...i będę chodzić tak glodna, że będzie mi się slabo robić...to niedobrze...ale w sumie to się cieszę, jak przyjdzie rok szkolny, to znowu zacznę jeść normalnie i wtedy to sobie zrekompensuje...:)A, i jeszcze jedno, chyba sie zakochalam:)

cherry : :
19 sierpnia 2002, 23:05
moje dzienne jedzenie trzyma się ostatnio granicy 500 kalorii i jakoś to wytrzymuję ;) ale teraz za to aż miło popatrzeć w lustro :) i przynajmniej jestem z siebie cały czas zadowolona i nie przejmuję się już jak jednego dnia zjem całą tabliczkę czekolady bo następnego idę na ostre ćwiczenia ;) trzymaj tak dalej - tylko nie przesadź! wszystko jest dobre, ale z umiarem. pozdrawiam :)

Dodaj komentarz